Wzrost a charakter: Pamiętaj, że o Twoim powodzeniu z kobietami decydują atrakcyjne cechy takie jak pewność siebie, mowa ciała, zaradność czy ogarnięcie życiowe oraz poczucie humoru itd. Co ważne kobieta jest w stanie przymknąć oko na Twój wygląd w tym wzrost dla Twojej osobowości i charakteru. Jeżeli kobieta powie Ci że
Nie pytam dlatego, że czuję się brzydka, tylko bardziej dla tego, że zraża mnie kiedy np. poznając jakiegoś powiedzmy potencjalnego przyszłego partnera (nikoniecznie na portalu randkowym) pyta się w miarę szybko o wygląd, bądź, kiedy chce to kulturalniej rozegrać proponuje rozmowę na skypie. Może przesadzam, ale mnie się to nie podoba, tych 1 skreślam od razu, z takim 2- mam się właśnie niedługo spotkać. Chociaż ogólnie odpowiada mi jego charakter, to właśnie jego chęć, żeby szybko mnie zobaczyć dosyć mnie zraża. Wiem, że mu się spodobałam. Ja go już nie pamiętam- tzn, pamiętam, że mi się też wizulanie spodobał, ale w tłumie ludzi bym go nie poznała. Wygląd nie jest dla mnie taki ważny. Ja nawet wolę człowieka poznawać po takich "szczegółach", które zdradzają jego charakter, podejście do życia, etc. Mogę nie wiedzieć jakie ma wykształcenie, czy jest za gruby itp. I tak mądrość życiowa jest najważniejsza. Podsumowując- czy to jest normalne, że facet chce tak szybko sobie obejrzeć dziewczynę, czy to raczej źle o nim świadczy i lepiej uważać na niego? Cytuj
Paweł Żmuda-Trzebiatowski. 74 poziom zaufania. możliwość krwawienia z przewodu pokarmowego. redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie. Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników. Poniżej znajdziesz do nich odnośniki: Co oznacza utajona krew w kale? – odpowiada Lek.
Czy wygląd jest ważny? 10 rzeczy na które kobiety zwracają uwagę .cz 2 W dzisiejszym poście rzeczy na które kobiety zwracają uwagę w wyglądzie u mężczyzn. Chcecie wiedzieć co to? Klikajcie czytaj więcej.. nie musi być mega wysportowana choć my dziewczyny lubimy sześciopaki:) A na serio? Ważne żebyś nie był otyły i nie miał brzuszka PS dla hejterów ( to nie miało być obraźliwe- rozumiem osoby którym ciężko jest schudnąć ) zdecydowanie najważniejszy element wyglądu. Facet który się uśmiecha naprawdę przyciąga kobiety...jak magnes:)? oddech....dlatego Panowie -całodobowo nie rozstajemy się z orbit:) i z zalotną grzywką do odgarniania :d Uf.. I to tyle na dziś. Popularne posty z tego bloga
Wygląd sklepu powinien być szczególnie ważny dla sklepów designerskich, które sprzedają ubrania, artykuły wyposażenia domowego czy hand-made. Jak zauważa Patryk Pawlikowski, CEO Shoplo.com: Strona e-sklepu jest jego wizytówką, dlatego należy dbać, aby była ona ładna i profesjonalna, zwłaszcza, kiedy sprzedawane produkty
Zadajemy sobie to pytanie prawie codziennie. Czy jestem piękna/przystojny? Czy inni postrzegają mnie jako atrakcyjną osobę? Prosimy o oceny „obcych”, wrzucając zdjęcie na fejsbuka czy instagrama. Czy myślisz, że jestem ładna? Pyta dziewczyna chłopaka, kobieta mężczyznę. Potrzebujemy aprobaty otoczenia. Domagamy się jej. Robimy wszystko, żeby ją uzyskać. Nawet gdy pozornie mamy otoczenie w dupie. Czy wygląd ma znaczenie? Tak oczywiście, że ma i to bardzo duże. Każdy kto twierdzi inaczej kłamie. Możemy wyróżnić minimum dwa typy ludzi, którzy tak „twierdzą”. Pierwszy to brzydale. Myśląc w ten sposób wypierają swoją brzydotę. To ich sposób na podniesienie sobie samooceny. Dla nich „liczy się” inteligencja, poczucie humoru i hajs. Ale gdy ktoś chce ich wyswatać, z pomysłową, zabawną i zaradną dziewczyną, jednak wątpliwej urody, szybko się wycofują. Spytacie takiego „ale o co Ci chodzi? przecież całe życie twierdzisz, że wygląd dla Ciebie nie ma znaczenia!”, brzydal się zmiesza i bąknie coś pod nosem. Gadał tak, żeby zamaskować swoje kompleksy, bo tak naprawdę chciałby być przystojny i wyrywać najlepsze panienki. Drugi typ to ludzie ładni. Bardzo dobrze zdają sobie sprawę z własnej urody. Mówią tak tylko po to, by również się dowartościować, najczęściej w towarzystwie brzydszych osób. Oceniając się przy jakiejś brzydszej lasce „ale ja to mam gruby tyłek” liczą na odpowiedź „co Ty mówisz, przecież jest idealny! mój to jest dopiero gruby”. Twierdzą, że dla nich liczy się jedynie wnętrze człowieka, jego dobroć, mądrość życiowa i poczucie bezpieczeństwa. Ale jakimś dziwnym trafem nie wiążą się z grubym i pryszczatym Markiem, informatykiem z naprzeciwka, który zabiega o ich względy trzeci rok. Mówią, że „nie jest w ich typie”, tak naprawdę myśląc sobie, że nie jest z ich „ligi”. Za to te przystojne „ciasteczko” z pracy, chrupałaby całą noc. Te dwa przypadki łączy jedno: KOMPLEKSY. I piękni i brzydcy miewają wątpliwości co do swojej aparycji. Dlatego umniejszają coś, co ich boli. Swój wygląd. A potem wygląd innych. Twierdząc, że on ich nie interesuje. Ale gdyby do takiego delikwenta podbijały dwie osoby na raz: inteligentna, zabawna i ładna (powiedzmy tak 8/10) , a także inteligentna, zabawna i mniej ładna (powiedzmy 3/10), to kto byłby jego wyborem? W kim „zakochałby się” od pierwszego wejrzenia? Możecie wierzyć lub nie, najpierw patrzymy oczami, dopiero później sercem. Miałam kilka nieprzyjemnych sytuacji w życiu, gdzie różne osoby dały mi odczuć, że nie pasuję do nich, ze względu na wygląd. I nie chodziło tylko o moją progeniczną twarz. Byłam za chuda, za gruba, zbyt pryszczata, miałam za małe cycki, za płaski tyłek, potem za szeroki, za bardzo wystające żebra, za długie stopy, za krótkie włosy, i wiele podobnych. I wiecie co? Te komentarze były dla mnie jak policzek. Nie rozumiałam o co tym ludziom chodzi. Uważałam się za ładną dziewczynę. Miałam przeciętny wzrost ale przez to, że byłam bardzo szczupła, moje ręce i nogi wyglądały na bardzo długie. Twarz też miałam długą ale to ze względu na wadę. Nastoletnią wersję mnie, wpędzało to w kompleksy. Ale później zrozumiałam. Ci, którzy mnie obrażali, sami byli strasznie zakompleksionymi ludźmi. Wytykając innym „brzydotę”, chcieli poprawić swoje własne samopoczucie, mówiąc „Ja nie jestem taki brzydki jak TY. Jestem ładniejszy od CIEBIE. Jestem LEPSZY”. I mogłabym tu powiedzieć, że teraz oni wyglądają jak zapuszczone warchlaki, a ja dalej mam figurę do pozazdroszczenia. Ale nie wiem czy tak jest w istocie. Oni mnie już nie interesują. Ich zdanie przestało być dla mnie istotne. Dlatego uważam, że owszem, wygląd ma znaczenie. Powiem więcej, jest ogromnie ważny w życiu każdego z nas. Ale nie najważniejszy. Miła aparycja podnosi pewność siebie. Ale pamiętajcie, że jej nie gwarantuje. Wszelkie kompleksy siedzą w naszej głowie. A biedy umysłowej silikonem nie zapełnicie.
bardzo ważny, jeśli ktoś jest zaniedbany z zewnątrz to od razu mam wrażenie, że wewnątrz również. każdy człowiek powinien chodzić w czystych, ładnych ubraniach, dbać o fryzurę, odpowiedni do okazji makijaż. śmieszą mnie ludzie którzy mówią, że wygląd jest dla nich nieważny.
Zastanawialiście się, dlaczego zewnętrzny wizerunek partnera ma dla niektórych tak duże znaczenie? Dlaczego, mając do wyboru kogoś mniej atrakcyjnego zewnętrznie, ale ciepłego, opiekuńczego, dobrego dla nas oraz mniej zainteresowanego naszym szczęściem, ale za to bardziej urodziwego - często wybieramy efektowny obrazek? Dlaczego zależy nam na atrakcyjnym fizycznie partnerze? Jak przesłanki, którymi kierujemy się przy wyborze partnera, rzutują na nasz związek? Jak rozpoznać, że mamy problem z zamaskowanym brakiem poczucia własnej wartości? Dlaczego mam pecha w miłości? Michał, 46-letni finansista, przyszedł do mnie po poradę, kiedy jego kolejne małżeństwo rozpadło się. - Nie wiem, dlaczego kobiety są takie nielojalne - skarżył się. - Za każdym razem źle trafiam. Moja pierwsza żona Monika zaczęła mnie zdradzać po trzech latach małżeństwa. Robiła to niemal ostentacyjnie. Kiedy się rozwodziliśmy, wykrzyczała mi, że nie ma ochoty tracić życia na bycie kurą domową, siedzenie w domu i pitraszenie obiadków. Chce podróżować, spotykać się z ludźmi. Fakt, dużo pracowałem i na co dzień nie bardzo miałem czas na rozrywki. Kiedy wyjeżdżaliśmy na urlop, chciałem głównie odpocząć. Monika nigdy nie miała dosyć dyskotek, restauracji i innych atrakcji. Potem w życiu Michała była Małgorzata. Scenariusz powtórzył się - tym razem po pięciu latach. - Tyle że Małgośka była sprytniejsza, gdyby nie głupi przypadek, pewnie do dziś bym się nie zorientował - mówi. - Jak wpadła? Zapomniałem dokumentów i wróciłem do domu - po cichutku, bo myślałem, że jeszcze śpi. Ale nie spała. Za to flirtowała przez telefon. Usłyszałem "kochanie, jesteś cudowny" - ale to było niestety do słuchawki. Z rozmowy zorientowałem się, że ma romans. Ja gram fair. Jak to się dzieje, że mam takiego pecha? Jak ważny jest wygląd partnerki? Kiedy analizowałyśmy z Michałem sposób, w jaki wybiera on swoje partnerki, doszliśmy do ważnych wniosków. Poprosiłam, aby opisał mi, jak zaczynają się jego znajomości. Co przykuwa jego uwagę? Michał nie miał wątpliwości. Michał: Kobieta musi być atrakcyjna, zwracać uwagę, podobać się facetom. Jeśli nie jest taka – po prostu nie iskrzy. Ja też o siebie dbam, chodzę na siłownię, racjonalnie się odżywiam… Ja: Rozumiem, że obie twoje eksżony takie są… Michał: Tak, obie były w centrum zainteresowania. Musiałem pokonać konkurencję… (śmiech) Ja: Czy mam rozumieć, że najważniejsza jest uroda? Michał: Wiem, wiem, że wyglądam na powierzchownego… Ale bez tego nie ma szans. Ja: Próbowałeś? Michał: Nie, bo jeśli ona mnie od razu nie pociąga, to nie mam ochoty próbować. Ja: Czy ona musi być tylko piękna? Michał: Nie mówię, że reszta mnie nie interesuje, ale jak powiedziałem, musi być atrakcyjność fizyczna. Bez niej ani rusz. Ja: A gdybyś wiedział, że będziesz naprawdę szczęśliwy z kobietą, która nie jest taka piękna jak oczekujesz? Czy nie dało by się nic z tym zrobić? Michał: Z nieatrakcyjną kobietą czułbym się głupio. Ja: Co to dla ciebie oznacza? Michał: To, że na imprezie, w pracy, u znajomych, w restauracji czułbym się z taką kobietą niezręcznie. Ja: Z jakiego powodu? Michał (zastanawia się): Wyobrażam sobie, jak moi kumple, obcy faceci, ale i kobiety patrzą na mnie i myślą, że mam nieatrakcyjną partnerkę… Ja: A jakie to ma znaczenie? Michał: Trudno mi to wyrazić konkretnie, ale ma… tak jakby nie stać mnie było na kogoś atrakcyjnego. Ja: Czy mam rozumieć, że twoja wartość w oczach innych zależy od partnerki? Michał: Hmmm… tak o tym nie myślałem… Co powiedzą inni? Michał wcześniej się nad tym nie zastanawiał, ale okazało się, że w wyborze partnerki kluczowe znaczenie ma reakcja otoczenia. Czyli piękna kobieta, taka, która stanowi przedmiot zazdrości innych facetów sprawia, że i Michał czuje się więcej wart. A oto Beata, 32-letnia barmanka. - Kilka miesięcy temu w moim życiu pojawił się Dominik - opowiada. - Wiem, że mogę na niego liczyć, jest inteligentny, zabawny, opiekuńczy. Jest tylko jedno "ale". Mam słabość do przystojniaków. Dominik jest przeciętny. Nie jest brzydki, ale też nie zwraca uwagi. Blondyn, niebieskie oczy, przeciętny wzrost. Mój typ to brunet w południowym typie. Jak widzę takiego Banderasa, połykam haczyk. Trzy związki z takimi facetami kiepsko się dla mnie skończyły. Żaden z nich nie był tak naprawdę zainteresowany mną i dość szybko zmienili mnie na nowszy model. Ale nie powiem, kiedy byliśmy razem i wychodziliśmy wieczorem potańczyć, dziewczyny pożerały ich wzrokiem. Czułam się wtedy królową. Wiem, że to głupie, bo z Dominikiem jest mi dobrze, ale brak mi tych zazdrosnych spojrzeń. Czy to normalne? Otóż to. W przypadku Michała i Beaty okazuje się, że zadowolenie z partnera uzależnione jest od opinii otoczenia. Wniosek? Efektowny partner ma wzbudzić zazdrość. Czy nie traktujemy go aby jak drogiego samochodu lub ciuchów od Armaniego? Wyznaczają nasz status "krzyczą stać mnie"! O samoocenie mówiliśmy wiele razy, chcę jednak zwrócić Waszą uwagę na sytuacje, w których poczucie wartości opiera się ona na aspektach zewnętrznych. Uważamy, że podnosi ją atrakcyjność fizyczna, wykształcenie, status materialny, dom, w którym mieszkamy, a także nasz partner. Okazuje się, że jego pozycja, majątek lub uroda także mają budować nasz wizerunek. Jeśli nadmiernie przywiązujesz uwagę do jakiejś cechy (uroda, status, wykształcenie, dobry samochód itp.), szukasz jej lub też jej brak automatycznie skreśla kogoś - skądinąd wartościowego - z listy, przyjrzyj się temu dokładniej. Brak poczucia własnej wartości zamaskowany przeniesieniem punktu ciężkości na atrybuty zewnętrzne: Jeśli to Twój problem… Prawidłowe poczucie własnej wartości nie zależy od tego, czy nasz partner jest brunetem czy blondynem i czy stanowi przedmiot pożądania. Przyczyna: Kiedy twoja samoocena została zachwiana, nauczyłeś się, że możesz unikać bólu, kompensując go tym, co przychodzi z zewnątrz (dobre stopnie, osiągnięcia w sporcie, powodzenie wśród rówieśników). Starałeś się nawiązywać relacje z osobami uznanymi za atrakcyjne, ponieważ ich pozycja podnosiła twoją. Skutki w relacji: Atrakcyjny, także bogaty, wykształcony partner, jest dla Ciebie również sposobem, by podnieść swoją samoocenę. Nie chodzi mi bynajmniej o to, że nie mamy prawa pragnąć partnera, który byłby jak najlepszy. Istotny jest punkt widzenia i to, czym się kierujesz, dokonując wyboru. Czy koncentrujesz się na tym: - jak się czujesz z nim - czy go kochasz i jesteś kochany/a - jakim człowiekiem jest twój partner Czy też tym: - jak oceniają go inni ludzie - jakie wrażenie robi - jaki jest jego status i pozycja Jeśli kierujesz się oceną i wrażeniem, jakie twój partner robi na innych, istnieje możliwość, że twój związek nie jest celem samym w sobie - tylko drogą do celu, jaką jest poprawa samooceny. Wnioski? Zastanów się, czy wolisz być osobą podziwianą czy szczęśliwą? Chcesz codziennie otrzymywać więcej inspirujących materiałów tworzonych przez ekspertów Dołącz do naszych fanów na Facebooku! Joanna Godecka - terapeutka, coach, trenerka. Ekspert i doradca w sprawach relacji partnerskich. Autorka książek "Szczęście w miłości. Jak mądrze kochać i rozumieć siebie" i "Bądź pewna siebie". Członek Polskiego Stowarzyszenia Terapeutów TSR. ( Źródło:
Zobacz 14 odpowiedzi na pytanie: Jak ważny jest dla was wygląd chłopaka? Pytania . Wszystkie pytania; Sondy&Ankiety; Kategorie . Szkoła - zapytaj eksperta (1921)
Mówi się " wygląd nie jest dla mnie ważny, liczy się charakter" albo "nie ważna powłoka, ważne co masz w swoim wnętrzu". Bądź co bądź nie każdy się tego trzyma i zmienia zdanie przy najbliższej okazji. Dajmy na to przykład : idziesz ścieżką, widzisz pięknego chłopaka, który uśmiecha się do ciebie bielutkimi zębami i daje ci do zrozumienia "tak, na ciebie patrzę", patrzysz w drugą stronę stoi tam niezadbany chłopak - ma "nieogarniętą" fryzurę, oczy latają mu nie wiadomo gdzie, a zęby są niezbyt równe. Na kogo byś zwróciła większą uwagę? Oczywiście przy bliższym poznaniu może się okazać, że to "ciacho" może i jest słodkie, ale niestrawne... A natomiast ten nieśmiały chłopak jest romantykiem... Napisałam to ze znanej mi strony, czyli ze strony dziewczyny takiej jak ja. Zauważyłam jednak, że u chłopaków jest podobnie... Na szczęście są tacy, a na razie niewielu takich spotkałam, którzy nie patrzą na wygląd i rzeczywiście spoglądają tylko na charakter. Pewna koleżanka mojej mamy napisała mądre słowa :" nie patrz na siebie w oczach innych, tylko w oczach zakochanego w tobie mężczyzny". No dobrze, a jeżeli ktoś nie ma takiej osoby? Z własnego doświadczenia wiem, że to powoduje załamanie psychiczne. Doprowadza do kompleksów i jest pierwszym stopniem do depresji. Oczywiście jeżeli się tym przejmujemy, ale powiem nie warto! Bycie samym też ma swoje plusy, a szukanie faceta na siłę kończy się tylko i wyłącznie złamanym sercem. Nie polecam! No cóż, wracając do kompleksów. Co można z nimi zrobić? 1. Zastanów się z czym tak naprawdę masz problem, wypisz to na kartce albo spróbuj to zrobić w myślach 2. Wykreśl wszystkie punkty, które wydają ci się najmniej uciążliwe i wybierz te, które przeszkadzają ci naprawdę 3. Jeżeli możesz zrób coś z tym np. jeżeli uważasz, że masz krzywe zęby porozmawiaj z rodzicami o aparacie na zęby, jeżeli nie mają pieniędzy zarób ! Ja ustaliłam z rodzicami, że będę zarabiała ocenami na świadectwie - każda lepsza ocena to więcej pieniędzy, jeżeli natomiast takiej możliwości nie masz, możesz zarobić np. na zbieraniu owoców albo innych pracach. Jeżeli masz problem z nadwagą zacznij ćwiczyć, jeżeli uważasz, że jesteś brzydka zrób coś z tym i nie narzekaj! ALBO ZAAKCEPTUJ SIEBIE ! KAŻDY JEST INNY, KAŻDY MA WADY, NIE KIERUJ SIĘ TYM CO KTOŚ MÓWI O TOBIE, POMYŚL O SOBIE I O TYM, CO TOBIE PRZESZKADZA W BYCIU SZCZĘŚLIWYM CZŁOWIEKIEM! DAJ SZANSĘ SZCZĘŚCIU, WYJDŹ MU NAPRZECIW! I tym entuzjastycznym akcentem żegnam się z Wami. Do następnego postu!
Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi. jak ważny jest wygląd u faceta - przeczytajcie Przez Gość ertererer, Październik 17, 2010 w Dyskusja ogólna
W dzisiejszych czasach wygląd odgrywa ogromną rolę. Nawet pracodawca podczas rozmowy kwalifikacyjnej patrzy również na to, jak kandydat wygląda. W wielu firmach, zwłaszcza biurach, nie mówiąc o pracy polegającej na kontaktach z klientami, wymagania co do wyglądu są bardzo duże. Nic w tym dziwnego. Wygląd jest ważny również dla nas osobiście. Kobiety zawsze dbają o swój wygląd. Niektóre aż do przesady. Mają masę kosmetyków i co chwilę kupują nowe ubrania. Przez to właśnie zamąciłyśmy w głowach facetom. Przyzwyczaiłyśmy ich do wielkich piersi, tony makijażu na twarzy czy kilometrowych szpilek i teraz oni szukając wybranki swojego życia kierują się głównie naszym wyglądem, zwłaszcza, że są wzrokowcami. Najważniejsze, by kobieta była wysoka, miała wielkie piersi, długie nogi, wielki tyłek i piękną, wytapetowaną twarz. I niech tylko nagle facet zobaczy swoją kobietę bez makijażu to zaraz ją rzuci, bo to już nie jego kobieta. Makijaż zmienia nas nie do poznania co wykorzystują te z nas, dla których los nie był zbyt hojny, jeśli chodzi o urodę. Myślenie stereotypowe Naszym, ludzkim mankamentem jest niestety myślenie stereotypowe. Dotyczy to również wyglądu i to w negatywnym aspekcie. Przede wszystkim ludzie uwielbiają oceniać po wyglądzie. Jak ktoś nie grzeszy urodą to jest głupi, bezwartościowy itd. Facet kobietę niską, drobną, z małym biustem, czyli ogólnie mniej atrakcyjną potraktuje jak powietrze. Nawet na nią nie spojrzy, nie mówiąc o odezwaniu się. Bardzo to jest przykre. W internecie pojawiło się też stwierdzenie, że nie ma ładnych i brzydkich, a są tylko bogaci i biedni. Powstało ono z uwagi na metamorfozy znanych ludzi. Oczywiście są różnice i to duże w wyglądzie danej osoby z czasów, kiedy zaczynała karierę i wyglądzie obecnym, kiedy już jest sławna i oczywiście dużo zarabia. Tak to jest, telewizja rządzi się swoimi prawami. Przed kamerami trzeba wyglądać, więc grube warstwy make-upu, wyszukane stroje i fryzury, a także buty to codzienność. Niektóre gwiazdy nieobdarzone zbytnio urodą podejmują nawet drastyczne kroki w postaci inwazyjnych zabiegów kosmetycznych i operacji plastycznych i to jest właśnie największy pieniężny wydatek. Stąd właśnie to powiedzenie, bo widać, że jak masz kasę to możesz wszystko zmienić. Nieprawda. Zmieniając wygląd nie zmienimy tego, kim i jacy jesteśmy. Jesteśmy jedyni w swoim rodzaju i tego nie zmienimy. Nie zmienimy naszych charakterów, poglądów, upodobań. Tylko, żeby każdy facet to rozumiał, kiedy jego kobieta zmieni nagle swoje długie blond włosy na krótkie i czarne. Nagła, gwałtowna zmiana wyglądu zaskakuje, a wręcz szokuje, to jest zrozumiałe. Ja sama przyzwyczajona do mężczyzny z długą brodą będę w szoku, kiedy nagle ją zgoli. Jednak trzeba zrozumieć, że dana osoba wciąż jest taka sama. To wciąż ta sama osoba mimo, że zmieniła np. fryzurę. Młody wygląd to atut Wspominałam już we wcześniejszych wpisach, że mój wygląd jest dość nietypowy. Jestem bardzo niską i bardzo szczupłą zarazem osobą. W sumie proporcjonalnie, ale daje to efekt taki, że wyglądam bardzo młodo i ludziom, którzy mnie nie znają ciężko stwierdzić, że ja jestem dorosła. Wielu bierze mnie wręcz za nastolatkę, choć nie zdarzyło mi się jeszcze zostać poproszoną o dowód przy kupowaniu alkoholu, co zresztą rzadko robię. Jedna z moich znajomych na Facebooku napisała dzisiaj taki oto post: „To uczucie, kiedy dobijasz do 30-stki, a obcy ludzie mówią do ciebie na ty”. To prawda, uczucie wspaniałe. Dopóki nie przesadzają i nie zaczynają mnie traktować jak gimbusiarę. Potem jeszcze dodała w komentarzu do tego wpisu „I jeszcze to uczucie, kiedy widzisz swoich rówieśników wyglądających na 40-stki.” Jeszcze lepsze, ale ja dodałam w kolejnym komentarzu, że najlepsze jeszcze jest wtedy, kiedy widzisz młodszych od siebie, a wyglądających na sporo od ciebie starszych. No, bo aż strach pomyśleć jak tacy będą wyglądać mając lat 50-60. Jakby mieli 80? Podam nawet przykład. Jako, że wyglądam jak wyglądam to moi kuzyni nawet młodsi ode mnie wyglądają jakby byli starsi. Mam kuzynkę młodszą ode mnie o 5 lat, a wygląda jakby była starsza o co najmniej tyle albo i jeszcze więcej. Nigdy nie zapomnę sytuacji z wesela mojego kuzyna, na którym była też i owa kuzynka. Była wtedy jeszcze niepełnoletnia. Lider orkiestry, a zarazem wodzirej, zarządził zabawę, do której para młoda miała wybrać ileś tam par damsko-męskich złożonych z osób, które nie były ze sobą spokrewnione. Pan młody szukał dziewczyn, a panna facetów. Oczywiście kuzyn dopadł mnie i wyciągnął niemal na siłę, bo ja nie chciałam. Nie najlepiej się tego dnia czułam i bawiłam. Do zabawy też została wyciągnięta owa kuzynka. Zdziwiło mnie to aż, bo wodzirej wyraził się jasno, że wszyscy muszą być pełnoletni, ponieważ nagrodą za zwycięstwo była butla wina. Oczywiście, kiedy już wyszliśmy na parkiet, nie uniknęłam pytania, czy na pewno jestem pełnoletnia. Mogłam wtedy wskazać palcem, że osoba niepełnoletnia jest wśród nas, ale nie ja, tylko chyba za bardzo byłam wściekła na cały świat… Pamiętam też sytuację z wesela innej kuzynki, kiedy razem z tą, o której piszę brałam udział w oczepinach. Nie lubię tego zwyczaju, bo nie mam ochoty złapać welonu. Tego dnia żadna z nas, a parę nas było nie miała na to ochoty, a „karą” za upuszczenie welonu na parkiet był kieliszek wódki. Oczywiście upuściłyśmy welon i musiałyśmy wypić. Ja nie uniknęłam pytania, czy jestem pełnoletnia i komentarza od wodzireja, że piję jak szesnastka, bo nie umiem chlupnąć od razu całego kielicha. Zresztą nie przepadam za czystą, a na tym weselu wódka w ogóle niezbyt mi smakowała. Kuzynka przeszczęśliwa obwieściła, że nie będzie pić, bo jest niepełnoletnia. Mina wodzireja i jego słowa, że nie widać, nieco poprawiły mi nastrój. Kompleksy – ja z nimi zawalczyłam Może los mnie nie obdarzył urodą modelki, ale ja nie czuję się brzydka. Kiedyś miałam kompleksy, ale już nie mam. Udało mi się je zwalczyć, a dziś to nawet lubię pogapić się na siebie w lustrze i twierdzę, że figurę mam całkiem ładną i wcale nie wyglądam na takiego strasznego chudzielca. Żebra mi jakoś nie wystają… Nauczyłam się szukać we wszystkim, co wydaje się negatywne plusów, również w wyglądzie. Młody wygląd = wolniejsze starzenie, małe piersi = luz dla kręgosłupa i wygoda, niski wzrost/drobna figura – wszędzie się zmieszczę, jestem lekka i bez problemu mnie można przenieść, gdyby mi się coś stało, itd. Przede wszystkim jednak zwalczyłam kompleksy uświadamiając sobie, że i tak mam wielkie szczęście, jeśli chodzi o wygląd. Mogłam na zawsze zostać w ciele 6 latki, a zostałam w ciele nastolatki, bo choć późno, to jednak udało się zdiagnozować coś praktycznie niemożliwego do wykrycia. Ogólnie bardzo cenię sobie naturalny wygląd. Najchętniej paradowałabym w rozpuszczonych włosach, spodniach, bluzie z kapturem i płaskich butach, ewentualnie na koturnie. Wszystko zależy od okazji, bo elegancki wygląd też lubię. Kocham sukienki, spódnice i lato, kiedy do woli można je nosić. Prawie się nie maluję. Czasem tylko delikatnie oczy i usta. Wszelkiej maści pudrów, podkładów nienawidzę. Używam tylko kremu BB. Tak samo nie lubię moich wiecznie różowych policzków, ale przyzwyczaiłam się i nie zakryłabym tego niczym. Kiedyś bratowa zrobiła mi pełny makijaż i jak stanęłam przed lustrem tak się cofnęłam o krok do tyłu. Moje rumieńce zniknęły, a cała twarz była w jednym kolorze. Nie był to biały jak kreda, ale mimo wszystko z przerażeniem stwierdziłam, że wyglądam jak śmierć i chcę to jak najszybciej z siebie zmyć! Nie rozumiem kobiet, które nakładają tony tych pudrów na twarz zmieniając całkowicie swój wygląd. Rano nie mam nawet na to czasu, a nie będę wstawać godzinę wcześniej tylko po to, żeby się wymalować. I co, rano się będę przez godzinę tapetować, wieczorem to przez godzinę zmywać zużywając pół paczki wacików na raz, prześpię się i rano od nowa będę nakładać tę tapetę? Chyba bym zwariowała… Nie popieram również sztucznego podwyższania się. Wśród niskich osób panuje przekonanie, że mogą chodzić w szpilkach nawet niebotycznie wysokich. Ja natomiast jestem zdania, że w zbyt wysokich niska osoba wygląda jak na szczudłach. No i jeszcze trzeba mieć zgrabne nogi i umieć chodzić w takich butach. Ja natomiast krzywię nogi jak chodzę. Wszystkie buty mam przekrzywione, a fleki zawsze zdarte tylko na jednym, tylnym rogu. Kolejne przekonanie jakie panuje wśród ludzi to to, że niskie osoby mogą upinać włosy do góry, bo to je podwyższa. No coś w tym jest, ale jeśli chcesz mieć na głowie coś lepszego niż kokon włosów zawiązanych gumką i podskakujący, kiedy idziesz to też musisz mieć na to czas. Mnie trochę szkoda moich pięknych, gęstych włosów, by ukrywać je w kokonie na czubku głowy. Kolejną ważną rzeczą w naszym wyglądzie jest ubiór i ozdoby. Jak już wspomniałam na początku, większość kobiet to zakupoholiczki, czasem nawet przesadne, bo potrafią kupić coś, czego potem nawet nie ubiorą, albo ubiorą raz i idzie w odstawkę. Ja do takich nie należę. Jako drobna osoba, drobniejsza od innych w rodzinie, dostaję nawet przechadzane ciuchy. Uwielbiam te momenty, kiedy dostanę siatę ciuchów i wybieram, przebieram, przymierzam. Warto też zamiast drogich, firmowych, a często niegrzeszących jakością ubrań, postawić na tanią odzież z targowiska czy second-handu. Wierzcie mi, że w takim sklepiku kupicie 10 bluzek za stówę i będziecie zadowolone nosiły je długo, bo nie wyblakną wam i nie rozciągną się po pierwszym praniu. Moda to nie wszystko Wiele kobiet stawia na modę, a o modne rzeczy w second-handach raczej trudno. I właśnie stawianie na modę kończy się tym, że szafa pęka w szwach, a nie ma się w co ubrać. Odwieczny problem kobiet, którego by nie było, gdyby nie moda. Ta zmienia się co kwartał. Na każdą porę roku modny jest inny kolor, fason, deseń. Kiedy moda się zmienia, to co było modne do momentu zmiany idzie w odstawkę, a przy naszym mniemaniu „a kiedyś jeszcze się przyda” szafa się w końcu nie domyka. Kolejna rzecz to to, że każdy niewielki mankament powoduje odrzucenie danego ubrania. Bo guzik odpadł, bo suwak się zepsuł, bo spodnie za długie. Warto, zamiast od razu wyrzucać i kupować nowe, nauczyć się drobnych przeróbek. Przyszycie guzika, łaty, czy skrócenie spodni to pestka! Dziecko upadło i rozdarło spodnie na kolanie? Przyszyj mu łatkę z ulubionym bohaterem z bajki, a będzie mieć ukochane spodnie dopóki z nich nie wyrośnie! Zaczepiłaś o coś bluzką, pociągnęłaś i masz dziurę? Rozetnij z boku, znajdź lub kup rzemyk w kolorze owej bluzki i zrób sobie ozdobnik! W taki sposób można zrestaurować używane ciuchy i mieć prawie jak nowe! Warto też wyrobić sobie swoje własne przekonania na temat ubierania się. Ja na przykład kieruję się 10-cioma zasadami, których część gdzieś przeczytałam, część sama wymyśliłam. Teraz postanowiłam się nimi z wami podzielić. Moje zasady co do wyglądu 1) Najważniejsze by wyglądać czysto i schludnie. – To moja własna zasada i najważniejsza!!! Nie rozumiem dlaczego zawsze się to pomija, a powinno się powtarzać jak mantrę! Jak często zatykacie nosy jadąc tramwajem w upale bądź staracie się nie oddychać nosem, kiedy ktoś do was coś mówi? Ludzie nie myją zębów, nie obchodzi ich, że na kilometr cuchną potem. Do tego dochodzi brak schludności. Ja jak widzę u kogoś coś podwinięte, krzywo założone to mam nieodpartą pokusę zwrócić mu uwagę albo sama dyskretnie poprawić. No i ile ludzi nie zważa na to, że bluzka czy koszula jest kompletnie pomięta. 2) Należy ubierać się odpowiednio do okazji. – Inaczej ubieramy się do pracy, inaczej do kościoła, inaczej na imprezę, a inaczej na co dzień. Tyle na ten temat. 3) Odpowiednio dobierajmy kolory. – Dobierajmy kolory, które najlepiej się ze sobą komponują. Pomalujmy oczy czy paznokcie pod kolor bluzeczki. Są dwa kolory, do których pasuje wszystko i one do wszystkiego: czerń i jeans. Ja uwielbiam czarne ciuchy, ale latem jest w nich za gorąco. Wtedy ubieram się jasno. Jednak tu dochodzi problem związany z 1 zasadą. Na czerni od razu widać wszelkie paprochy, a na bieli każdą najmniejszą plamkę… 4) Ubierajmy się tak, by było nam wygodnie i w to, w czym się dobrze czujemy. – Wygoda jest najważniejsza, więc na przykład, jeśli mamy dużo chodzić, nie zakładajmy szpilek ani tym bardziej butów ciasnawych, bo tylko dorobimy się pęcherzy. Jeśli jest zimno, ubierzmy się tak, by było nam ciepło, a jak jest gorąco to ubierzmy się lekko, tak by czuć się komfortowo. Teraz jednak mamy czas najgorszej pogody. Rano jest zimno, a w dzień ciepło. Warto więc z rana założyć coś rozpinanego, żeby później zdjąć jak zrobi się ciepło. Jak nie lubimy nosić bluz, swetrów w rękach to wybierzmy coś, co można złożyć w małą kostkę, która zmieści się nam do torebki. 5) Ubierajmy się w to, co na nas dobrze leży. – Każdy z nas nosi konkretny rozmiar ubrań. Jednak warto zawsze przymierzyć ubranie zanim się kupi i zobaczyć jak na nas leży. Mnie bardzo trudno coś na siebie znaleźć. Noszę rozmiar S, XS. Jednak i w tych rozmiarach pojawiają się takie rzeczy, które wiszą na mnie jak na strachu na wróble. Z kolei potrafię znaleźć coś na siebie nawet w rozmiarze M. Pamiętam jak na koncercie moich ukochanych Scorpionsów, niepocieszona, że wyrwano mi pałkę, rzuconą przez Klausa, z ręki, poszłam kupić koszulkę. Eski były na mnie stanowczo za duże. Byłam w szoku! Grzebałam jednak uparcie za jakąś mniejszą. Emek już nie było, ale nagle wykopałam mniejszą. Zupełnie na mnie dobrą. Jakież było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam na metce literę… L. 6) Dobierajmy odpowiednio dodatki. – Załóżmy pasek do spodni w kolorze komponującym się z całym ubiorem. Załóżmy kolczyki, bransoletkę czy naszyjnik pod kolor bluzeczki. Jeśli musimy nosić okulary, kupmy najlepiej czarne, bo pasują kolorystycznie do wszystkiego. Weźmy najlepiej czarną torebkę, chyba, że mamy inną, która kolorystycznie nam pasuje. 7) Dopasujmy buty do ubioru i okazji. – Już wspomniałam o tym, że jeśli mamy dużo chodzić, zwłaszcza po schodach, wybierzmy wygodne buty, płaskie lub na koturnie. Szpilki ubierzmy do kościoła czy na imprezę. No i włóżmy buty czarne lub dopasujmy kolorystycznie do ubrania, jeśli mamy taki wybór butów w różnych kolorach w domu. No i odpowiedni rodzaj. Przecież nie ubierzemy trampek do sukienki, a szpilek do stroju rockowego na koncert. 8) Odpowiednie noszenie bielizny. – W lecie, kiedy nosimy koszulki czy sukienki na ramiączkach, zrezygnujmy z biustonosza lub załóżmy taki bez szelek, bo 10 ramiączek, jeszcze w różnych kolorach to nie najlepszy pomysł. 9) Odsłanianie z umiarem. – Jeśli zakładamy bluzkę z dużym dekoltem to zrezygnujmy z mini, a jeśli zakładamy mini, to zrezygnujmy z dużego dekoltu i nagich ramion. Nie dotyczy sukienek. 10) Nie podążajmy za modą. – To zgubne. Moda szybko się zmienia. Jeśli już chcemy być na topie to przepatrzmy najpierw swoją garderobę. Weszła moda na dany kolor to popatrzmy, bo na pewno mamy w naszej garderobie coś w tym kolorze. Przyszła moda na paski czy groszki? Na pewno mamy w naszej garderobie coś w ten deseń. Nie jest najważniejsze, by modnie wyglądać. Najważniejsze, by wyglądać czysto, schludnie i dobrze się w swoim ubraniu czuć! To by było na tyle rozważań dotyczących wyglądu. Na koniec jeszcze powtórzę i będę powtarzać jak mantrę – pamiętajcie, że wygląd NIE jest najważniejszy!!! Najważniejsze jest to jacy jesteśmy, bo żadna zmiana w wyglądzie tego nie zmieni. Nie warto popadać w kompleksy. Każdy jest piękny na swój sposób. Niezależnie jak wyglądamy, wszyscy jesteśmy ludźmi! Każdy jest piękny na swój sposób, bo piękno tkwi w środku! Nie oceniajmy innych po wyglądzie, bo naprawdę wygląd nie świadczy o tym jacy jesteśmy. Na koniec porównanie oceniania ludzi do rozpakowywania prezentu urodzinowego. Nieważne jak duży i w co jest zapakowany prezent, ważne jest to co jest w środku, prawda?
. 214 137 451 132 43 205 278 222
czy wygląd faceta jest ważny